Oprócz niesamowitej gali KSW 33 w Krakowie odbyła się także walka Władimira Kliczki z Tysonem Fury’m, która zakończyła się niezwykłą sensacją. Mistrz nad Mistrzami, który dzierżył bokserskie berło przez 12 lat, przegrał z Anglikiem jednogłośnie na punkty.
Miniony weekend był dla fanów sportów wielkim wydarzeniem, oprócz historycznej gali KSW, gdzie walczyli Mamed Chalidow i Michał Materla, odbyła się także walka pomiędzy Władimirem Kliczką a Tysonem Fury’m o 3 pasy mistrzowskie wagi ciężkiej.
Choć walka nie była może najpiękniejsza, a momentami wręcz brzydka, to generalnie była niezwykle ciekawa. Mieliśmy okazję zobaczyć Kliczkę w innym niż zwykle wydaniu, który został niejako zmuszony do bardziej ofensywnej walki przez Fury’ego. Wielokrotnie podczas walki dochodziło do spięć między zawodnikami, głównie przez Anglika, który często uderzał w tył głowy i deprecjonował Kliczkę w ringu np. chowając ręce za pas.
Kliczko był mistrzem4 federacji przez wiele ostatnich lat, a jego poprzedni rywale z dość dużą łatwością ulegali w starciach z nim. To się jednam zmieniło w walce z Tysonem Fury’m, 27 letnim Anglikiem z Manchesteru.
Podjudzanie przed walką
Fury na konferencji przed walką obrażał wszystkich poprzednich rywali Kliczki, a sam pojawił się na niej w przebraniu Batmana. Wielokrotnie w swoich wypowiedziach pokazywał także brak szacunku dla swojego ukraińskiego przeciwnika. Wszystko to było, jak się okazało, sposobem na „wkurzenie” Kliczki, i jak widać było w trakcie walki, odniosło to skutek.
Brzydka, ale efektywna walka
Pierwsze rundy były dość gorączkowe. Obaj zawodnicy podchodzili z dystansem, jednak Fury starał się już od początku umniejszyć rangę rywala. Dopiero pod koniec walki ujrzeliśmy potężniejsze ciosy i zdecydowane ataki ofensywne.
Od 10 do 12 rundy Kliczko był jak „śnięty” i mało zdecydowany. Widać było po nim zmęczenie i brak pomysłu na odpowiednią kontrę w walce. Do tego doszło dość poważne rozcięcie łuku brwiowego, które zafundował mu Fury.
W walce lepiej prezentował się Fury, który nie przestawał napierać i zmuszał Kliczkę wielokrotnie do obrony i charakterystycznego dla siebie długiego klinczowania. W 12 rundzie Kliczko wyglądał jak emerytowany bokser, który najchętniej zszedł by już z ringu, widać było po nim frustrację, złość i zmęczenie. Fury z kolei była taki sam jak na początku walki – zaczepny, ofensywny i pewny siebie.
Końcowy wynik okazał się zwycięski dla Fury’ego, gdzie jednogłośnie przyznano mu 3 tytuły i pasy mistrzowskie.